ZYGMUNT PISARSKI - urodził się 24.04.1902 roku w Krasnymstawie jako syn Stanisława, miejscowego murarza, i Władysławy z Banaszkiewiczów. Nauki pobierał najpierw w rodzinnym mieście, gdzie ukończył 3 klasę Gimnazjum, a następnie w Liceum im. Piusa X we Włocławku, gdzie w 1921 roku ukończył klasę szóstą. 1.09 tegoż roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Lublinie. Święcenia kapłańskie przyjął 27. 06.1926 roku z rąk bp. Adolfa Jełowickiego, sufragana lubelskiego. 7.09.1926 roku został mianowany wikariuszem parafii Modliborzyce. Po śmierci tamtejszego proboszcza zarządzał przez pewien czas tą parafią. 27.06.1927 roku został skierowany na wikariat do parafii Sól k. Biłgoraja.
5.10.1928 roku ordynariusz diecezji lubelskiej bp. Marian Leon Fulman posłał ks. Pisarskiego do Zamchu, miejscowości położonej na południowych rubieżach diecezji, zamieszkałej w większości przez ludność rusko-prawosławną, celem zorganizowania tam placówki duszpasterskiej. Ponieważ w budynku miejscowej plebanii mieściła się szkoła, ks. Pisarski zamieszkał u jednego z tamtejszych gospodarzy. Wkrótce rozpoczął remont świątyni, dawnej cerkwi prawosławnej i budowę ogrodzenia cmentarza. Nade wszystko starał się w tej parafii ożywić życie religijne wiernych. Udało mu się nawet pozyskać kilka osób prawosławnych dla katolicyzmu. Nie zdołał jednak rozwiązać wszystkich istniejących tam problemów. Popadł nawet w konflikt z miejscowym dziedzicem i kilkoma parafianami, którzy wysunęli przeciwko niemu niesłuszne oskarżenia. Życzliwi ks. Pisarskiemu ludzie bronili go u biskupa w Lublinie, m.in. 12.04.1930 roku wskazując na dobro, jakiego dokonał na tej placówce duszpasterskiej, zarówno w dziedzinie duchowej, jak i materialnej. Mimo to musiał tę parafię opuścić.
1.04.1930 roku ks. Pisarski otrzymał nominację na probostwo parafii Trzęsiny k. Szczebrzeszyna, które objął 5.05 tegoż roku. Jednakże i na tej placówce długo nie pracował. Niektórzy bowiem mieszkańcy tej wsi obciążyli księdza niesłusznymi oskarżeniami, od których – po dochodzeniu zarządzonym przez biskupa lubelskiego – został uwolniony. Musiał jednak i z tej parafii wyjechać.
Od 11.01.1932 do 31.08.1933 roku był proboszczem w Perespie. 1.09.1933 roku ks. Pisarski został mianowany proboszczem parafii Gdeszyn, zamieszkałej przez Polaków, Ukraińców i Żydów. Teren pracy duszpasterskiej nie był tu łatwy. Mimo to ks. Pisarski zapisał się na tej placówce jako gorliwy duszpasterz, o sercu wrażliwym na ludzkie potrzeby. Starał się stworzyć klimat wzajemnej życzliwości i utrzymywać dobre relacje z prawosławnymi. W parafii rozwijał dzieło apostolstwa świeckich za pomocą bractw i stowarzyszeń kościelnych, a zwłaszcza Akcji Katolickiej. „Pracę duszpasterską prowadził systematycznie i dokładnie. Zwracał baczną uwagę na moralne wychowanie młodzieży. Nie wszystkim się to podobało. Pracował gorliwie ze wszystkich sił swoich. Nie był kapłanem przeciętnym albo szukającym kompromisu (…) Był jednak kapłanem Bożym i pracę swoją wykonywał solidnie tak, jak rolnik, który orze ziemię pod zasiew” (relacja bp. Edmunda Ilcewicza).
Jesienią 1939 roku do Gdeszyna wkroczyli Niemcy. Wkrótce potem ks. Pisarskiemu zabrano klucze do kościoła, który zamieniono na cerkiew prawosławną. W tej sytuacji urządził on kaplicę na plebanii, skąd także usiłowano księdza usunąć, lecz miejscowi katolicy do tego nie dopuścili. Odtąd wszystkie nabożeństwa dla nich były sprawowane w tejże kaplicy. W 1942 roku Polaków zamieszkałych w Gdeszynie i okolicy dotknęły wysiedlenia. Okupanci wywierali coraz większy nacisk także na ks. Pisarskiego, aby opuścił parafię. Życzliwi parafianie radzili księdzu wyjechać. On jednak tak im odpowiadał: „Jak mogę opuścić swoje owieczki?”.
Dniem największej próby i ofiary dla ks. Pisarskiego był 30.01.1943 roku. Tegoż bowiem dnia rankiem, gdy kończył on odprawianie Mszy św., na plebanię wtargnęli żandarmi niemieccy z tzw. Rollkommando, w poszukiwaniu komunistów, aby zemścić się na nich za klęski „Ostfrontu”. Niemcy zażądali od ks. Pisarskiego, aby podał ich nazwiska i wskazał także na tych, którzy wyrządzali mu przykrości: „Wydaj tych, co zabrali klucze od kościoła. Wskaż tych, co ci robili krzywdę!”- mówili. Ksiądz odpowiedział: „Nie wiem, nie mogę”. Zaczęło się bardzo brutalne przesłuchanie. Niemiec uderzył mocno ks. Pisarskiego rękojeścią pistoletu w policzek i głowę. Padły kolejne pytania, ale ksiądz milczał. Po następnych silnych ciosach ks. Pisarski otarł w milczeniu krew z twarzy. Wtedy to oprawcy wyprowadzili księdza z plebanii i postawili go przed grupą zatrzymanych mężczyzn, głównie Ukraińców i komunistów, lecz ksiądz nikogo z nich nie wydał. Kapłana, zakrwawionego po kolejnych uderzeniach, Niemcy dołączyli do grupy zatrzymanych mężczyzn i poprowadzili wszystkich w kierunku lasu. Gdy grupa dotarła w pobliże domu pewnego Ukraińca, który zabrał klucze od kościoła, niemieccy żołnierze ponownie zwrócili się do ks. Pisarskiego: „Wskaż bandytę, jeśli tego nie uczynisz, zginiesz jak pies!”. Gdy i ta groźba nie odniosła skutku, zatrzymanych popędzono drogą przez wieś. Po pewnym czasie padło kolejne pytanie pod adresem księdza: „Kto zabrał klucze od kościoła?”. Kapłan milczał. Wówczas to jeden z żandarmów oddał strzał z pistoletu w plecy ks. Pisarskiego. Ksiądz upadł, ale zaraz próbował wstać. Padł drugi strzał, w głowę, i ten okazał się śmiertelny. Niemcy otworzyli ogień także do pozostałych mężczyzn. Tragedia rozgrywała się na oczach parafian, w tym także małych dzieci.
Następnego dnia parafianie, uzyskawszy zgodę od Niemców, przenieśli ciało zamordowanego kapłana na plebanię, po czym urządzili mu na miejscowym cmentarzu bardzo skromny pogrzeb, z udziałem tylko siedmiu osób (relacja bp. Ilcewicza).Na miejscu męczeńskiej śmierci ks. Pisarskiego, w pobliżu kościoła, mieszkańcy Gdeszyna postawili krzyż, na którym widnieje napis: „Posłuszny na głos serca i obowiązku kapłańskiego oddał życie za nieprzyjaciół Ukochanej Ojczyzny”.
24 lipca 1948 roku odbyło się w kościele w Gdeszynie nabożeństwo żałobne w intencji śp. ks. Pisarskiego i poświęcenie nagrobka na jego mogile. Uroczystościom tym przewodniczył ówczesny biskup lubelski Stefan Wyszyński, który miał powiedzieć: „Taką śmiercią chciałbym umrzeć”. 31 stycznia 1993 roku w 50 rocznicę śmierci męczeńskiej ks. Pisarskiego, biskup zamojsko-lubaczowski Jan Śrutwa celebrował w kościele w Gdeszynie Mszę św. w intencji rychłej beatyfikacji tegoż Sługi Bożego. Modlitwy w tej intencji odmówiono także przy jego grobie na miejscowym cmentarzu. Rozpoczął się kilkuletni proces przygotowań do beatyfikacji. !3 czerwca 1999 roku Ojciec Święty Jan Paweł II beatyfikował w Warszawie 108 męczenników z ostatniej wojny, a wśród nich ks. Zygmunta Pisarskiego.
Ks. Bp. Mariusz Leszczyński